środa, 15 września 2010

Kredyty bankowe w Polsce

90 mil od Cuba na końcu Ameryki Północnej w Key West pomyślałem sobie o swoich rodakach proszących się o kredyty bankowe... w ojczyźnie.
Polska jest krajem, który nie posiada polskiego banku, no poza NBP, który defakto ma mało wspólnego z przeciętnym obywatelem żyjącym i borykającym się z życiem codziennym. Do dyspozycji tzw obywateli jest cała gama dziwnych innych banków obsługiwanych przez młode, niezorientowane w temacie dziewczyny o długich wymalowanych paznokciach i dziwnym spojrzeniu, które z bankowością mają tyle wspólnego na ile ich zwierzchnicy pozwalają się im ze sobą kontaktować, rzecz jasna w sprawach bankowych. Te tzw ładne młode dziewczyny w bankach działające na pierwszej linii pracy z klientem reprezentują właśnie te instytucje finansowe nie wiedząc o tym do końca. Kiedy klient przychodzi do banku to rozpoczyna rozmawiać z najważniejszą osobą w banku jakim jest pracownik pierwszego kontaktu. Dyletanctwo, niewiedza, brak kompetencji jest tak porażający, że sama wizyta w takim banku połączona z bezproduktywną rozmową flustruje klienta do granic wytrzymałości. Spoglądając na banki amerykańskie widzimy zasadniczą różnicę w podejściu do klienta. Kobiety i mężczyźni obsługujący klientów to osoby bardzo doświadczone w bankowości w wieku około 40 lat, które odpowiedzą na większość pytań i potrafią się zachować. To przecież ten pierwszy kontakt z klientem, czyli ten najważniejszy. Pracownik taki musi być wyjątkowy i charakteryzować się wyjątkowymi cechami jak i wiedzą nabytą w trakcie pracy w instytucji finansowej. Często zdarza się , że taka dziewczyna zatrudniona w banku rozpoczyna właśnie pracę z pozycji pracownika pierwszego kontaktu z klientem, a to już lekka przesada. Profesjonalne podejście do klienta ma być widoczne przy pierwszym kontakcie. W Polsce jest inaczej. Wszystko działa na bazie tzw "łapanki". Te piękne dziewczyny o znikomej wiedzy bankowej łapią potencjalnych klientów na te piękne paznokcie i próbując wyciągnąć jak najwięcej danych, które zostaną następnie przesłane do analityka próbują załatwić np. pożyczkę hipoteczną. I tu zaczyna się moja prawdziwa opowieść o tzw pożyczkach hipotecznych. Dla nie wtajemniczonych pożyczka hipoteczna to pożyczka pod zastaw nieruchomości ale i nie tylko. Tzw. ryzyko jest podstawą przyznania pożyczki. Im mniejsze ryzyko dla banków tym większa szansa na pożyczkę. Od nie dawna banki nie ponoszą żadnego ryzyka, tak więc uważajcie Ci, którzy decydujecie się na taką pożyczkę. Pamiętajcie o tym, że banki gromadzą całą masę informacji o nas czy trzeba czy nie. Informacja jest dla banków bardzo cenna i mimo to, że banki wiedzą wcześniej, że np. dana pożyczka i tak nie zostanie przyznana starają się przeciągać ten czas aby zdobyć od nas jak największą ilość informacji. Informacja to towar. W komputerach bankowych znajdziemy każdą informację o nas , która jest ogólnie dostępna jak również i te które podaliśmy sami. Banki handlują między sobą tymi informacjami tak jak np. handluje się adresami w USA tzw. mailing listy, z ta różnicą, że to nie tylko nasze adresy ale również i nasze dane poufne. Ustawa o ochronie danych osobowych w niczym tu nie przeszkadza gdyż bank to bank, więc umówmy się, że bank jest tylko jeden i nie ma różnicy jak się nazywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz